Prokurator był niepoczytalny, kiedy rok temu ukradł w sklepie w Żninie batoniki i krem. Tak uznali biegli. Teraz zamiast kary dostanie odszkodowanie. Inny biegły musi ustalić czy prokuratorowi wróci rozum, kiedy będzie znów oskarżał przestępców.
W listopadzie 2014 roku 53-letni prokurator Prokuratury Rejonowej w Szubinie w sklepie schował do kieszeni dwa batoniki i krem do pielęgnacji ciała. Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu. Wartość prokuratorskich „łupów” nie przekroczyła 15 zł. A taka kradzież to wykroczenie nie przestępstwo. Prokurator ma immunitet, więc kara sądowa mu nie groziła.
Okazało się jednak, że uniknie też konsekwencji zawodowych. Dwaj biegli psychiatrzy orzekli, że w momencie kradzieży był niepoczytalny. Dostanie też odszkodowanie, bo po kradzieży został zawieszony w czynnościach prokuratora i Sąd Dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym zmniejszył mu pensję o jedną czwartą. Teraz trzeba będzie mu zwrócić różnicę – kilka tysięcy złotych.
Prokurator wrócił do pracy. Na krótko. Po roku zwolnienia lekarskiego pójdzie na zaległy urlop. W tym czasie inny psychiatra ma zbadać, czy prokurator w pracy zachowa rozum, który stracił w sklepie przed rokiem.
fakt.pl