Zatrzymanie przez policję, wizyta na komisariacie i mnóstwo nerwów – taki koszmar przeżył Tomasz Godlewski z Konina. Jak opowiada, chciał tylko zrobić zdjęcie własnego samochodu – ale policjanci uznali, że fotografuje ich akcję. Wtedy zaczęły się problemy. Jak opowiada Tomasz Godlewski, chciał tylko zrobić zdjęcie reklamy na swoim samochodzie. Pech chciał jednak, że znalazł się w pobliżu przeprowadzających akcję policjantów.
Zdjęcia nie zrobił, bo odległość była za duża. Ale funkcjonariusze uznali, że mężczyzna fotografuje właśnie ich. I zareagowali. – Policjant krzyczał, że mam mu dać telefon. Podszedł, złapał mnie za ramiona i chciał zabrać mi telefon. Nie pozwoliłem. Zostałem zatrzymany, wykręcono mi rękę i poprowadzono do radiowozu – relacjonuje mężczyzna.
Rozmowę, a raczej pyskówkę z policjantami w radiowozie Godlewski nagrał telefonem komórkowym.
Na filmie słychać rozmowę funkcjonariuszy z zatrzymanym. Wzburzony Godlewski pyta, na jakiej podstawie został zatrzymany. W odpowiedzi słyszy tylko pytania: „Proszę pana, a komu pan robił zdjęcia?!”
Kiedy odpowiada, że fotografował swój samochód, funkcjonariusze chcą zobaczyć ostatnie zdjęcie z jego telefonu. Godlewski odmawia. Policjant straszy, że jeśli okaże się, że na zdjęciu jest radiowóz to „założy mu inną sprawę”. Ale nie potrafi podać podstawy zatrzymania mężczyzny.
Mec. Łukasz Chojniak
W końcu powód się znajduje: „utrudnianie czynności służbowych”. Znajduje się też powód sprawdzenia telefonu – „podejrzenie, że telefon jest kradziony”.
Zamiast przeprosin – mandat
Godlewski przyznaje, że do dzisiaj czuje się bardzo niekomfortowo. Gdy policjanci go zatrzymali, nie miał nawet czasu zamknąć swojej firmy. Wszystko zostawił otwarte.
– W końcu stwierdzono, że telefon jest mój i żadnych zdjęć na nim nie ma. Zapytałem, kto mnie teraz przeprosi, co z moim honorem? – oburza się Godlewski. W odpowiedzi zaproponowano mu… mandat w wysokości 500 zł.
Mandatu oczywiście nie przyjął. Sprawa ma trafić do sądu grodzkiego. Na zakończenie przygody policjanci mieli dla pana Tomasza jeszcze parę dobrych rad: żeby na przyszłość nie reagował tak nerwowo, bo to znaczy, że ma coś na sumieniu.
Godlewski złożył skargę na zachowanie do komendanta policji w Koninie. Teraz prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.
Prawnicy: zachowanie policjantów bezprawne
Przedstawiony w sprawie materiał wskazuje, że funkcjonariusze mogli przekroczyć uprawnienia, co jednoznacznie uprawnia do wszczęcia wobec nich postępowania dyscyplinarnego i to jest oczywiste minimum. Ale również trzeba się zastanowić nad tym, czy nie doszło tutaj do popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień
Mec. Łukasz Chojniak, adwokat
Prawnicy nie mają w tej sprawie wątpliwości. – Ten materiał jest druzgocący – ocenia adwokat Łukasz Chojniak. Według niego, zatrzymanie Godlewskiego było niesłuszne, a mężczyzna powinien domagać się zadośćuczynienia i odszkodowania. – Policjanci nie potrafili nawet wyjaśnić podstawy zatrzymania – komentuje Chojniak. – Jak widać, od 89 roku nic się nie zmieniło – dodaje.
Jak wyjaśnia, przypadkowe nagranie policjanta podczas wykonywania czynności służbowych nie jest naruszeniem prawa. – To po stronie policji leży zabezpieczenie poufności, jeśli funkcjonariusze nie chcą, by ktoś był świadkiem. Ale jeśli spotykam policjanta będącego w terenie i robię mu zdjęcie, to nie naruszam żadnego przepisu – dodaje.
– Przedstawiony w sprawie materiał wskazuje, że funkcjonariusze mogli przekroczyć uprawnienia, co jednoznacznie uprawnia do wszczęcia wobec nich postępowania dyscyplinarnego i to jest oczywiste minimum. Ale również trzeba się zastanowić nad tym, czy nie doszło tutaj do popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień – twierdzi adwokat.
jk/sk
Publikacja: 18:30 16.06.2010 / TVN24