Przez 18 miesięcy kierowania Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego jej szef Piotr Pogonowski awansował już z kaprala na pułkownika. Kancelaria Prezydenta nie chce podać, kiedy otrzymał pierwszy stopień oficerski.
Informację o błyskawicznym awansie Pogonowskiego ujawnił TVN24.pl. Z informacji portalu wynika, że szef ABW przez półtora roku awansował aż o 14 stopni. Nawet w przewidzianym ustawą przyspieszonym trybie awansowania powinno to zająć dziewięć lat. W trybie normalnym – dwa razy dłużej.
Tajny awans Pogonowskiego
Służby długo broniły się przed udzieleniem informacji o stopniu Pogonowskiego. Kancelaria Prezydenta zapytana, kiedy Andrzej Duda mianował go na pierwszy stopień oficerski, odpisała, że taka wiadomość „podlega przepisom o ochronie informacji niejawnych” i nie może zostać udostępniona. O tym, jaki stopień ma Pogonowski, nie można też przeczytać na stronie ABW, gdzie jest on tytułowany jako „prof. dr hab.”.
Pogonowski jest prawnikiem po Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, był pracownikiem naukowym na tej uczelni. W latach 2008-09 razem z Mariuszem Kamińskim budował Centralne Biuro Antykorupcyjne, a wcześniej z Antonim Macierewiczem Służbę Wywiadu Wojskowego.
W latach 90. działał w kierowanej przez Kamińskiego Lidze Republikańskiej. W 2011 r. bez powodzenia kandydował do Sejmu z listy PiS. W wywiadzie dla „Gazety Polskiej” przedstawiał się wtedy jako wyznawca „idei IV RP”, a Kamińskiego nazywał swoim „dobrym duchem”. – Tym, co przyspieszyło moją decyzję o wejściu do polityki, był Smoleńsk i to, co nastąpiło później. Jak każdy normalny Polak przeżyłem tę tragedię głęboko, ale większy szok i zdumienie wywołało to, co działo się potem – mówił.
Szefem ABW został jesienią 2015 r. Od razu nakazał wszcząć postępowanie sprawdzające wobec stojącego na czele CBA Pawła Wojtunika, którego formalnie nie można było odwołać, bo miał jeszcze dwa lata do końca kadencji. Dzięki temu PiS pozbył się Wojtunika i służby specjalne zostały opanowane przez ludzi związanych z partią.
Kilkanaście dni na kurs oficerski
Szybkie awanse to specjalność PiS. Po pierwszych rządach tej partii (2005-07) opisywaliśmy, jak przyjmowani do służb sympatycy tej partii zaliczali kilkunastodniowe kursy na pierwszy stopień oficerski. Normalnie taki kurs trwa osiem miesięcy. Rekordzistą był Witold Marczuk, b. komendant straży miejskiej w Warszawie, potem szef ABW i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W niecałe dwa lata awansował z podporucznika na generała.
Szef ABW nie zawsze musi legitymować się stopniem oficerskim i być funkcjonariuszem. Cywilami byli Krzysztof Kozłowski, Andrzej Milczanowski, Piotr Naimski, Zbigniew Siemiątkowski, Janusz Pałubicki czy Andrzej Barcikowski.
gazeta.pl